If I Die Young

Hej! Przybywam do was z przetłumaczonym one shotem. Przeczytałam go dzisiaj i spodobał mi się. Miałam dodawać kolejne opowiadanie, ale jeszcze nie jest przetłumaczone, dlatego, żebyście mieli coś nowego, dodaje tego shota. Muszę was ostrzec, że ja czytając i tłumacząc go, zużyłam całą paczkę chusteczek. Serio, mocno się popłakałam. Dlatego zanim przejdziecie do czytania, przyszykujcie chusteczki i być może jakiegoś czołga na Austina, czy coś c: (ciekawe czy jestem jedyna, która po przeczytaniu tego ma ochotę go zrzucić ze skały prosto do głębokiego morza XD)
Miłego czytania!

***


*Austin*
Usiadłem na końcu „Spoon Me” z przyjaciółmi, delektując się mrożonym jogurtem, kiedy światła na scenie się włączyły. Nawet w piątki było tu otwarte dla każdego kto chciał wystąpić.
Nick, Jay, Phil, Cassidy, Lauren, Missi, Lola i ja odwróciliśmy uwagę na dziewczynę, która wchodziła na scenę.
- Człowieku, nie wierzę, czy to nie Ally? Twoja stara partnerka? - Nick trącił mnie. Przymrużyłem oczy, patrząc na dziewczynę z jej gitarą akustyczną, która siadała na stołku.
- Myślę, że to ona – uśmiechnąłem się.
Nie widziałem jej, ani nie rozmawiałem z nią od 2 lat, odkąd 'Team Austin' się rozpadł. To dość chamskie, ale znalazłem inną kompozytorkę, Cassidy, która nie ma strachu przed występami, a Ally ma. Albo miała.
Dez i Trish nie byli zadowoleni z faktu, że zwolniłem Ally tak nagle. Ale Cassidy i ja dobrze się dogadujemy, zwłaszcza, że chodzimy ze sobą od 2,5 lat. Czasami jest między nami źle, ale jestem pewny, że to ta jedyna. Cassidy ma po prostu wszystko, co chłopak może chcieć. I nie jest też taka zła w łóżku...
- Boo! - Cassidy wykrzyczała w stronę sceny. Ally odwróciła głowę w naszym kierunku i cały stolik się zaśmiał. Posłałem jej przepraszający uśmiech, ale ona tylko odwróciła wzrok. Nie obwiniam jej za bycie na mnie złą. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a ja ją wymieniłem.
- Cassidy, przestań – dałem jej surowy wzrok.
- Jest przegrana, Austin, jesteś ze mną i wreszcie nie musisz przebywać z osobą, która psuła twoją reputację – zadrwiła, kiedy muzyka zaczęła grać.

(najlepiej spójrzcie na tłumaczenie, piosenka ma głębsze znaczenie w tym one shocie)

If I die young, bury me in satin
Lay me down on a bed of roses
Sink me in the river at dawn
Send me away with the words of a love song,
Uh oh, Uh oh

Lord make me a rainbow, I'll shine down on my mother
She'll know I'm safe with you when she stands under my colors
Oh, and, life ain't always what you think it ought to be, no
Ain't even grey, but sheburies her baby

The sharp knife of a short life
Oh well, I've had just enough time

If I die young, bury me in satin
Lay me down on a bed of roses
Sink me in the river at dawn
Send me away with the words of a love song

The sharp knife of a short life
Oh well, I've had just enough time

And I'll be wearing white when I come into your kingdom
As green as the ring on my little cold finger
I've never known the loving of a man
But it sure felt nice when he was holding my hand

There's a boy here in town, says he'll love me forever
Who would have thought forever could be severed by
The sharp knife of a short life
Oh well, I've had just enough time

So put on your best, boys and I'll wear my pearls
What I never did is done
A penny for my thoughts, oh no, I'll sell 'em for a dollar
They're worth so much more after I'm a goner
And maybe then you'll hear the words I've been singing
Funny, when you're dead how people start listen'n

If I die young, bury me in satin
Lay me down on a bed of roses
Sink me in the river at dawn'
Send me away with the words of a love song

The ballad of a dove
Go with peace and love
Gather up your tears, keep 'em in your pocket
Save them for a time when you're really gonna need them,
The sharp knife of a short life oh
Well, I've had just enough time
So put on your best boys
And I'll wear my pearls

Piosenka skończyła się przeciągnięciem struny i całe pomieszczenie zaklaskało. Moi przyjaciele opadli na krzesła znudzeni. Przewróciłem oczami i zacząłem wiwatować Ally, klaskając i krzycząc „Dalej Ally! Whoo!”. Posłała mi mały uśmiech i ukłoniła się przed mikrofonem.
- Dziękuję wszystkim za wsparcie – włożyła gitarę do futerału i zawiesiła ją na plecach.
Oglądałem przez okno jak odchodziła spokojnie, ignorując deszcz padający na nią. Szła przez ulicę aż zniknęła mi z widoku.
- Ahem – Cassidy chrząknęła znacząco. Przewróciła oczami i pocałowała mnie w usta, by zwrócić moją uwagę. - Pamiętaj co powiedziałam – ostrzegła mnie.

*

Ally nie rozmawiała ze mną odkąd ją zwolniłem z 'Team Austin'. Wiem, to było nie w porządku, ale Cassidy też potrafi pisać i tak się stało, że została moją dziewczyną. Nie wspominając o tym, że wyglądało to też, jakby ona [Ally] mnie unikała, po prostu podrzucała teksty piosenek do mojej skrzynki pocztowej. Trish i Dez też nie byli zadowoleni i także się zwolnili. Ale moja kariera nadal trwa.
Wpatrywałem się w pierścionek zaręczynowy, który należał do mojej prababci. Był srebrny z prawdziwym diamentem. Bardzo piękny. Był przekazywany przez trzy pokolenia, mój tata dał mi go krótko po tym, jak moja mama zmarła w wypadku samochodowym.
Kiedyś czułem coś do Ally i planowałem poprosić ją o zostanie moją dziewczyną, a kiedyś także narzeczoną. Ale wtedy Dez niechcący powiedział jej o tym i przestała ze mną rozmawiać. Zero pisania ze sobą do późnej nocy, spotkań, spania razem i oglądania filmów. Spotykaliśmy się tylko raz na dzień przez godzinę, w Sonic Boomie, by napisać piosenkę.
I to także się skończyło, spotykaliśmy się tylko raz w tygodniu.
Wtedy też Cassidy zjawiła się w moim życiu i stałem się szczęśliwszy. Zawsze chciała ze mną spędzać czas, czy to u mnie, czy na plaży, nauczyłem ją też jak surfować, czy grać na pianinie.
Niedługo po tym, zwolniłem Ally. Nie spełniała się jako najważniejsza osoba w 'Team Austin'. Bez niej, nie miałbym piosenek, bez których nie byłbym sławny. Ale znalazłem inną osobę na jej miejsce, dlatego musiała odejść.
Czasami tego bardzo żałuję i chcę usiąść obok Ally na ławce przy pianinie, zarumienić się, gdy nasze ręce się spotkają. Nie tak jak z Cassidy, kiedy jej noga niechcący stanie na moją. Jak to w ogóle możliwe? Grając na pianinie ruszasz rękami, nie nogami.
Cassidy była tą osobą, której planowałem go dać. Zdecydowałem zrobić to na początku tego roku, w jej urodziny... które były miesiąc temu. Ostatnio nawet nie wiem co o niej myśleć. Nie czuję już tego, co czułem kiedyś, gdy się całowaliśmy, czy uprawialiśmy stosunek.
Przyznaję, że Ally była moją pierwszą, a ja byłem jej, ale byliśmy pijani i wątpię, że to pamięta, bo nigdy o tym nie wspominała. Tylko, że ten jeden raz znaczył o wiele więcej niż te wszystkie z Cassidy przez ostatnie dwa lata. Nie wiem już co robić. Czy ja nadal kocham Cassidy? Czy nasza wspólna droga dobiega końca?
Zapisałem kilka słów w zeszycie i westchnąłem, gdy zauważyłem, że zapisywałem tekst piosenki, którą Ally zaśpiewała w klubie. Nadal śpiewa tak samo, tak jak pamiętam. Jej anielski głos sprawia, że twoje serce bije mocniej. Ponownie rzuciłem się na krzesło i wpatrywałem się w pierścionek. Było po prostu trudno wyobrazić sobie go na palcu Cassidy.

*

- Hej kochanie, idę po mrożony jogurt, chcesz? - Cassidy posłała mi spojrzenie, pocierając moje ramie. Wzruszyłem ramionami mówiąc „pewnie” i dając jej 20 dolarów. - Jaki smak chce mój Austie? - niewinnie kręciła na palcu kosmyk jej włosów.
- Zaskocz mnie – zaśmiałem się, gdy ona w podskokach ruszyła przed siebie. Wszyscy zaczęli się gromadzić przy telewizorze w sklepie Billa. Podszedłem do nich i przecisnąłem się aż na sam przód. Przede mną ukazał się helikopter z reporterem, pokazującym galerię w Miami. Tłum podniósł głowy i ujrzał helikopter unoszący się całkiem niedaleko.
- Dzisiejszego ranka znaleziono ciało młodej dziewczyny w sklepie jej ojca. Prawdopodobnie popełniła ona samobójstwo. W rękach trzymała pistolet, a gdy ją znaleziono, wokół było pełno krwi – przemówił reporter, wyjaśniając całą historię.
Cofnąłem się do tyłu, gdy poczułem jak mój telefon wibruje. Trish? Kiedy ja z nią rozmawiałem?
- Hej Trish – odebrałem.
- Tu Dez. Słyszałeś? - westchnął.
- O dziewczynie, która popełniła samobójstwo? Tak, właśnie to oglądam – odwróciłem się ponownie w stronę jeszcze większego tłumu.
Słyszałem płacz Trish w tle.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć, ale... to była Ally.
Moje oczy nawet się nie poruszyły, czy mrugnęły, a szczęka nie chciała się zamknąć. Czułem jak łzy napływają do moich oczu. Byłem cholernie zszokowany.
- Hej kochanie, przepraszam, że zajęło to tak długo – Cassidy wróciła z dwoma mrożonymi jogurtami. Podała mi jeden, ale nawet na nią nie spojrzałem. - Kochanie? Wszystko w porządku? Wyglądasz jakbyś miał się rozpłakać – próbowała sprawić, żebym na nią spojrzał.
Zacząłem biec, ignorując wołania Cassidy. Sonic Boom? Sonic Boom? Ah! To tutaj! Zatrzymałem się i rozejrzałem się wokół, wreszcie zauważając znak z napisem, którego szukałem. Na miejscu była karetka i policja. Podszedłem do żółtej taśmy.
- Proszę pana, musi się pan odsunąć – policjant mnie odepchnął.
Nie słuchałem go i przeszedłem pod taśmą, wbiegając do sklepu. Smutni i zapłakani Dez i Trish, aktualnie rozmawiali z detektywami i policją. Trish zauważyła mnie kątem oka i wskazała w moją stronę, wymawiając moje imię. Policja spojrzała na mnie i zawołała mnie.
- Panie Moonie, mógłby pan tu podejść?
Podszedłem.
- Gdzie jest Ally? - ciągle zadawałem sobie to pytanie, by wreszcie ktoś mi odpowiedział. Ale on powtarzał tylko: proszę pana, proszę się uspokoić, musi pan odpowiedzieć na kilka pytań. - GDZIE JEST ALLY?! - krzyknąłem wściekle. Policjant westchnął i zaprowadził mnie na górę. Detektywi przeszukiwali pokój, a ja wybuchnąłem płaczem na widok przede mną.
Na dywanie leżało odnalezione ciało, a wokół niego pełno krwi. Położone było na noszach, przykryte plastikiem, ale rozpoznałem Ally przez rękę zwisająca na zewnątrz. Miała na niej bransoletkę przyjaźni, którą jej dałem; z nutami wokół i kawałkiem metalu, na którym pisało 'nie ma mowy, że zrobiłbym to bez ciebie'.
Oficer położył rękę na moich plecach, ułatwiając mi podejście do niej. Łza spadła na jej schowane ciało, nie mogłem go odsłonić. Więc on zrobił to za mnie.
- O Boże, nie – upadłem na kolana przed nią. Złapałem jej zimną rękę i złączyłem nasze czoła, cicho łkając.
- Byłeś dla niej ważny, wiesz? - głos policjanta przemówił za mną. Podniosłem głowę nadal łkając.
- Nie, nie byłem. Nienawidziła mnie za zwolnienie jej – otarłem policzki.
Rzucił mi brązowy, skórzany dziennik. Nie byłem pewny czy płakać, czy śmiać się. To był zeszyt Ally, nadal go miała.
- Zostawiła go dla ciebie, myślę, że będziesz zaskoczony, gdy go przeczytasz – powiedział i odszedł.
Usiadłem, opierając plecy o ścianę, załamany i samotny, kiedy wszyscy zniknęli. Razem z ciałem Ally, które wyjechało w karetce. Ja jednak nadal zostałem. Zaciekawiony rozejrzałem się wokół, pokój nadal był taki sam. Wszystko w tym pokoju przywoływało dobre wspomnienia z Ally i mną w roli głównej.
Kiedy uczyłem jej jak tańczyć.
Kiedy planowała ze mną idealną randkę.
Kiedy wyznałem, że mi się podoba.
Kiedy graliśmy na pianinie, a nasze ręce się dotykały.
Lista dalej się ciągnie. Łzy ciekły po mojej twarzy, razem z wspomnieniami. Tęsknię za jej uśmiechem, oczami, osobowością, przyjaźnią i przede wszystkim, miłością. Wiedziałem, że ona także mnie lubiła, od Deza, ale nigdy nie zdobyłem się na odwagę, by powiedzieć jej, że także coś do niej czuję, czy by zaprosić ją na randkę. Więc siedziałem tu, pełny winy.
Sennie odwróciłem głowę i obudziłem się, gdy poczułem, że upadam. Uśmiechnąłem się, gdy zobaczyłem obok mnie zeszyt Ally. Podniosłem go ostrożnie.
Był pełen wpisów, kiedy się spotkaliśmy, kiedy spotykaliśmy się każdego dnia.
Wspominała o mnie prawie w każdym wpisie. Znalazłem nawet stronę zapisaną słowami „Ally Marie Moon”. Zachichotałem, gdy przeczytałem o naszym pierwszym pocałunku. Ally przezwyciężyła strach przed występami i cóż, jakoś tak wyszło. Nie powinienem pozwolić Ally myśleć, że to było nic. To było o wiele więcej niż nic.
Na niektórych wpisach się śmiałem, inne sprawiały, że chciałem płakać. Cassidy to, Cassidy tamto. Wiedzieliście, że to Cassidy była tą, która kazała Ally trzymać się z daleka ode mnie? Groziła jej, na litość boską! Zabolało, gdy Ally napisała, że Cassidy nigdy mnie nie kochała. Trochę się tego spodziewałem, ale to nadal bolało. Używała mnie tylko po to, by Ally była nieszczęśliwa i zazdrosna.
Byłem tak zaślepiony miłością, że nie zauważyłem ile razy do mnie skłamała. Pocałunki, uściski, 'kocham cię' i bezsensowny seks. Wszystko na nic.

Drogi Austinie,
Adresuję ten ostatni list do ciebie. Zawsze chciałam ci to powiedzieć i wiem, że teraz jest trochę za późno, ale to jedyna szansa; kocham cię. Zawsze cię kochałam, odkąd pierwszy raz się pocałowaliśmy. Naprawdę wtedy coś poczułam. Nie chcę posądzać Cassidy o moją śmierć, ale była jednym z powodów. Zawsze mi coś odbierała; popularność, przyjaciół, chłopaków, dobry wygląd. Wszystko. I wreszcie zabrała coś, czego już NIGDY nie będę miała. Ciebie i twoją miłość. Na nas już za późno, wygrała.
Nie chciałeś zobaczyć kłamstwa, które było naprzeciwko ciebie i nie obwiniam cię za to, jest dobrą aktorką. Stałam w tle i trzymałam moje uczucia w środku, ubierając się w fałszywy uśmiech, kiedykolwiek byłeś obok mnie. Wtedy było jeszcze gorzej. Nie mogłam cię już widywać, nieważne jak bardzo tego chciałam. A dzięki słuchaniu się jej, zwolniłeś mnie.
Słyszałem, że masz zamiar się jej oświadczyć. Cieszę się, chyba. Ale nie będę siedziała i czekała, aż zrozumiesz, jaki twój związek jest. A to był jedyny sposób by ci o tym powiedzieć.
Widziałam jak wchodziłeś do 'Spoon Me' z twoimi nowymi 'przyjaciółmi' i celowo poszłam za tobą. Piosenka, którą zaśpiewałam, była dla ciebie, skrywała w sobie coś, co miało się stać. Po prostu tego nie wiedziałeś.
Mój tata jest w Afryce, odwiedził moją mamę. Wie o mojej depresji. Ale proszę, powiedz im, mojej mamie i tacie, że ich mocno kocham, i chce by zaakceptowali moją decyzję.
Kocham, Ally.
PS. Oh, i nie zapomnij o Dezie i Trish. Mojej dwójce przyjaciół xx będę tęsknić.

Łzy spływały na kartki. Zamknąłem zeszyt. Poczułem, że ogarnia mnie wściekłość. Wybiegłem z pokoju, wyskoczyłem z balkonu, lądując na ziemi. Zeszyt Ally mocno trzymałem w rękach, gdy wchodziłem do mojego mieszkania. Cassidy była w środku, czekając i stojąc z wściekłym spojrzeniem.
- Gdy ty byłeś! Dlaczego mnie tak olałeś? - krzyknęła.
- Z nami koniec! Ally nie żyje! I nawet jeśli powiedziała, że to nie twoja wina, to nieprawda! Straciłem moją najlepszą przyjaciółkę, przez ciebie! Jak mogłaś mnie tak wykorzystywać, by sprawić by się załamała! Myślałem, że mnie kochasz! - krzyknąłem. Nie wyglądała na przestraszoną, bardziej na zirytowaną. - Najwidoczniej nie... Chcę, żebyś odeszła, nie chce cię już widzieć, ani z tobą rozmawiać – zniżyłem głos.
- Robisz wielki błąd – skrzyżowała ręce na swojej klatce piersiowej.
- Co cię to obchodzi. Ally odeszła, nie masz nikogo z kim mogłabyś grać w tą pieprzoną grę. Po prostu wyjdź – wskazałem na otwarte drzwi od mojego mieszkania. Zadrwiła i opuściła je bez wahania. Wbiegłem do mojego pokoju, by zaraz zrzucić wszystkie zdjęcia i rzeczy z biurka. Wszystko spadło na podłogę robiąc hałas, ale nie obchodziło mnie to. Nie przejmowałem się nimi.
Osunąłem się na podłogę i zacząłem płakać. Ally, dlaczego wcześniej nie powiedziałem ci co czuję? Zanim to wszystko się zaczęło.

*

Minął tydzień odkąd Ally popełniła samobójstwo. Spotkałem się z Trish, Dezem, jej rodziną i przyjaciółmi na pogrzebie. Jej trumna uścielana była jasną, różową pościelą, posypana różami. Zupełnie jak w piosence.
Wyszedłem na scenę i chrząknąłem, zanim zacząłem przemowę.
- Nie było dnia, od tej tragedii, kiedy nie czułbym się winny. Było tyle rzeczy, o których mogłem jej powiedzieć, albo nie powiedzieć. Przykładowo, że ją kochałem. Ten sposób w jaki jej uśmiech oświetlał pokój, kiedy ją widziałem. Zawsze wiedziałem, że była tą jedyną. Wtedy poznałem Cassidy. Żałuję, że zostawiłem Ally dla niej, ale byłem zaślepiony miłością, która nawet nie istniała. W ranek, po jej śmierci, otrzymałem email od Trish. Teledysk do ostatniej piosenki, którą zaśpiewała publicznie. Myślę, że każdy z was chce to zobaczyć.
Zszedłem na dół i odtworzyłem video. Ally zaśmiała się, kiedy Dez obszedł wokół piano, na którym grała Ally.
Na końcu filmiku, Ally uśmiechnęła się do kamery i powiedziała „przyjaciele mogą odejść, ale zawsze będą w naszych wspomnieniach i sercach”, a w tle leciała piosenka „Always Be Together” (Little Mix).
Trish i Dez uśmiechnęli się do mnie. Oczywiście, że Ally mówiła o mnie. Trish podeszła na moje miejsce, a z jej oczu spłynęła łza.
- Ally nie była tylko moją najlepszą przyjaciółką, była moją siostrą. Byłam cholernie szczęśliwa mając ją w moim życiu, wtedy kiedy tego potrzebowałam. Zawsze była przy mnie. Kiedy popadła w depresję, przestraszyłam się, co się z nią dzieje. Zawsze widzieliśmy Ally jako tą głupiutką i dziwną, ale za to ją kochałam. Ale miała też swoją ciemną stronę. Samo okaleczanie, bulimia, nawet dwie próby samobójcze. Tym razem jednak jej się udało. Pamiętacie bal? Uciekła ze sceny ze łzami w oczach, ponieważ wylano na nią całą miskę ponczu, prawda? Bzdura, uciekła z powodu dziewczyny, która zawsze jej groziła; Cassidy. Tej nocy miała wypadek samochodowy. Kolejna bzdura, to było celowe – starła łzę, mówiąc o wszystkim, czego nikt nie wiedział, nawet Dez. - 16 lipca, Ally ponownie trafiła do szpitala, ponieważ prawie utonęła. Kolejna bzdura. Próbowała utonąć. Ale skończyło się tak, że wszystko było dobrze. Teraz posunęła się do próby, z której wiedziała, że nie wyjdzie ciało; kula w mózgu. To przerażające, że jedna osoba sprawiła, że ona straciła swoje życie. Zostawiła mi list kilka dni temu, ale napisała, by nie otwierać do wtorku. Chcę to pokazać wam wszystkim. To tekst piosenki, którą napisała w nocy, kiedy umarła.

<Imagine Dragons – Bleeding Out>
(przeczytajcie tłumaczenie!)

I'm bleeding out
If the last thing that I do
Is bring you down
I'll bleed out for you

So I bare my skin
And I count my sins
And I close my eyes
And I take it in

I'm bleeding out
I'm bleeding out for you
For you

When the day has come
And I've lost my way around
And the seasons stop
And hide beneath the ground
When the sky turns grey
And everything is screaming
I will reach inside
Just to find my heart is beating

Oh you tell me to hold on (x2)
But innocence is gone
And what was right is wrong

Cause I'm bleeding out
And if the last thing that I do
Is bring you down
I'll bleed out for you

So I bare my skin
And I count my sins
And I close my eyes
And I take it in

And I'm bleeding out
I'm bleeding out for you
For you

When the hour is nigh
Hopelessness is sinking in
And wolves all cry
To fill the night with hollering
And when the eyes are red
And emptiness is all you know
With the darkness fed
I will be your scarecrow

Oh you tell me to hold on (x2)
But innocence is gone
And what was right is wrong

Cause I'm bleeding out
And if the last thing that I do
Is bring you down
I'll bleed out for you

So I bare my skin
And I count my sins
And I close my eyes
And I take it in

And I'm bleeding out
I'm bleeding out for you
For you

I'm bleeding out for you
For you (x4)

Cause I'm bleeding out
And if the last thing that I do
Is bring you down
I'll bleed out for you

So I bare my skin
And I count my sins
And I close my eyes
And I take it in

And I'm bleeding out
I'm bleeding out for you
For you.

Pogrzeb zakończył się krótko po tym, ale ja zostałem w kościele. Patrzyłem chwilę w trumnę i błagałem księdza o możliwość zostania tu jeszcze chwilę. Płakałem tak mocno, jak nie płakałem jeszcze nigdy.
Stanąłem i podszedłem po czerwonym dywanie do otwartej trumny, otoczonej zaświeconymi świecami. Jej blada skóra stała się martwa i zimna, jej kręcone włosy ułożone były perfekcyjnie na ramionach, usta muśnięte ledwo widocznym błyszczykiem, świeżo pomalowane paznokcie i czarna sukienka. A ona ułożona w łóżku usypanym różami i wyścielanym jasno różową pościelą.
Wyjąłem białą różę z kieszeni kurtki, wziętej specjalnie dla niej. Pamiętam, gdy dałem jej te kwiaty kilka lat temu, a ona trzymała je w pokoju w Sonic Boomie. Wszystkie obumarły i straciły płatki, ale jedna nadal miała jeden, więc wziąłem ją.
Podniosłem rękę Ally i umieściłem różę pod nią. Wyróżniała się wśród czerwonych róż wokół niej.
- To powinno być twoje – wyszeptałem i wyjąłem niebieskie, skórzane pudełeczko z kieszeni. Otworzyłem je. Wpatrywałem się w pierścionek zaręczynowy mojej prababci. Pocałowałem diament i założyłem go na czwarty palec u lewej ręki Ally.

*

Szedłem, wzdłuż długiej trawy, zapomnianej o koszeniu. Zatrzymałem się przy nagrobku i pochyliłem się, wycierając oczy, gdy zaczynały płakać.
Ally Marie Dawson
1993-2013
Śmierć samobójcza
Kochająca córka i najlepsza przyjaciółka
Czytając wyrzeźbiony napis, byłem zły na siebie. Tu powinno pisać „Kochająca córka, najlepsza przyjaciółka, żona i matka”.
Cały czas była tą jedyną i nie zrozumiałem tego dopiero, gdy było na to za późno. Nie była tylko moją przyjaciółką i tekściarką, znaczyła dla mnie o wiele więcej, nawet jeśli nie byłem na tyle blisko, by zauważyć te fałszywe uśmiechy. Za każdym razem, gdy flirtowała i pokazywała znaki, nie brałem tego za nic więcej, jak tylko przyjacielskie ruchy. Dlaczego byłem taki głupi? Chciałem by była moją żoną i matką moich dzieci. Tak powinno być.
Ale jak zawsze, spieprzyłem to.
Zakochałem się w nieodpowiedniej dziewczynie, podczas kiedy ta właściwa zawsze była przy mnie.
Nawet jeśli technicznie była moją żoną, ponieważ nosi pierścionek ślubny, to nie jest oficjalne. Nawet się nie zaręczyliśmy, ani nic. Nie wspominając o tym, że nawet nie powiedziała tak.
- Hej Alls. Minął już rok i cholernie tęsknie. To boli. Nie masz pojęcia jak bardzo chcę cię zobaczyć, dotknąć, pocałować i powiedzieć 'kocham cię' w kółko i w kółko, aż udowodnię ci to i nadrobię to wszystko, co straciłem przez ostatnie lata twojego życia. Mam wiadomości. Zaadoptowałem dziewczynkę, nazwałem ją Ally, bo jest piękna, zupełnie jak ty. Naprawdę chciałbym, żeby była dzieckiem, stworzonym przez nas, ale na to za późno. Nikt nigdy mi ciebie nie zastąpi, a ja będę wychowywał Allyson, jakby była nasza. Kocham cię – posłałem pocałunek w stronę pomnika.
- Tatusiu? Czy to mamusia? - mała Ally zagruchała za mną. Uśmiechnąłem się i złapałem jej małą rączkę.
- Tak, malutka – pocałowałem jej czoło, gdy opuściliśmy cmentarz. - Twoja piękna mamusia – westchnąłem, usadzając Ally w aucie.
Gdy odjeżdżałem, ostatni raz spojrzałem na pomnik, uśmiechając się na widok białej róży na nim. Piękna, zupełnie jak ona.


12 komentarzy:

  1. Jakie to smutne.....Koło mnie wala się masa chusteczek
    Ta dziewczyna co go napisała ma talent

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany..
    Piękny OS, płakałam razem z Austinem.. Ale jestem na niego wściekła o to, że zakochał się w tej fałszywej... BDJDBXJBDJDBC.
    A niech go..

    OdpowiedzUsuń
  3. Link wysłała mi Martyna. Jeśli ona twierdzi, że jest dobre, to prawie na pewno jest dobre.
    .
    Powiem tak. Mam kanion wręcz emocjonalny. Lekka depresja. Nie jest ze mną dobrze.
    A ten oneshot ani trochę nie poprawił mojego humoru.
    Ale tak - jest dobry. Gdybym sama go pisała, rozwinęłabym go trochę, ale fabuła jest bardzo dobra.
    Dziękuję ci za jego przetłumaczenie. Widzę, że wyszukujesz w internecie dobre rzeczy. Good. W Polsce nie ma tylu tak dobrych oneshotów.
    Co prawda czuję się jeszcze ciut gorzej, ale... Popłynęły łzy. Na końcu. Spodziewałam się samobójstwa Ausa. To zakończenie dobija. Happy endy tego typu dobijają.

    Pozdrawiam,
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy napisałaś,żebyśmy przygotowali chusteczki, nie myślałam, że ten OS będzie taki wzruszający.
    Ja już na początku miałam ochotę coś zrobić z Austinem. Idiota. Jak można wymienić swoją najlepszą przyjaciółkę, na jakąś fałszywą ?! I ogólnie wymienić wszystkich swoich przyjaciół?
    To jest totalnie chore i głupie i on jest głupi, a to opowiadanie jest piękne!
    Nie myślałam, że aż tak się popłaczę...
    Ja bym zaczęła szykować zamach na Austina, za to co zrobił.
    Fajnie, że zrozumiał swój błąd, tylko, że chyba trochę się spóźnił...
    Myślałam, że on też na końcu popełni samobójstwo, a tu takie zaskoczenie!
    Dziewczyna ma naprawdę talent i to jak opisała te wszystkie uczucia... wspaniałe.
    Naprawdę jestem Ci wdzięczna, że go przetłumaczyłaś, bo dajesz nam zupełnie nowe historie, które w Polsce się jeszcze nie pojawiły.
    Dziękuję!

    No i czekam na kolejne tłumaczenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałam się łez, a jednak.
    Dziękuję Ci za wspaniałe tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. One shot jest lekko niedopracowany, ale fabuła jest dobra pomimo, że jest parę nieścisłości :-)
    Szkoda, że bez happy end, lecz ten koniec nie jest zły.
    Oceniając pracę innych zawsze staram się pojąć, co chcieli nam przekazać i rozumiem tą dziewczynę. Myślę, że gdyby go dopracowała był by to najlepszy one shot, jaki kiedykolwiek czytałam! ;)
    2 słowa -good job

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest tu parę błędów w tłumaczeniu... Nieważne! One shot jest naprawdę świetny! Najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam. Wzruszyłam się bardzo. Mam nadzieję, że będziesz tłumaczyła równie wzruszające one shoty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na gg już napisałam ci wszystko, co miałam do powiedzenia. Ale się z miłą chęcią powtórzę: NIENAWIDZĘ CIĘ... Za to, że prawie płakałam przy mamie i siostrze. Allygatorka musi pamiętać, żeby ufać na słowo opisom przed opowiastkami. A teraz coś takiego od serca, co kotłowało mi się w głowie cały czas...
    NIEEEEEEEEE!
    Dziękuję. To wszystko.
    Najbardziej się wzruszyłam pod koniec i w momencie, gdy ten cieć malinowy (czyt. Austin) wisiał nad trumną. Spóźniłeś się, cfelu. :'<<<<<


    A, i jeszcze coś...
    DAWAĆ MI CZOŁG! : DDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Okej. Sorry, że dopiero teraz coś piszę. Przeczytałam to już dawno.
    Link dostałam od Ani, która dostała go od Martyny. Taki łańcuszek, rozumiesz.

    Osobiście one-shota na pewno bym dopracowała, bo jest on nie do końca rozwinięty, ale poza tym jest dobry. Pod pewnymi względami.
    Bo zakończenie się do tego nie zalicza. Zakończenie mnie totalnie dobiło. Happy end, który ze szczęśliwym zakończeniem nie ma nic wspólnego. Przez niego moja psycha dokopała się do wnętrza Ziemi.

    ~Niepi

    OdpowiedzUsuń
  10. piękny i już nie moge się doczekać następnego a właśnie..... kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  11. 55 year old Physical Therapy Assistant Arri Borghese, hailing from Rimouski enjoys watching movies like The Derby Stallion and Cosplaying. Took a trip to Pearling and drives a 3500. fantastyczna tresc

    OdpowiedzUsuń